sobota, 17 sierpnia 2013

Versatile Blogger Award

Bardzo dziękuję za nominację dwóm super dziewczynom...  Vicki Tedder i Emmie Payne... 
oto ich blogi:
Naprawdę nie spodziewałam się, że ktoś kiedyś w taki sposób doceni moją pasję... ;)

Oto zasady tej nominacji:

~Podziękować osobie od której dostało się nominację
~Pokazać na blogu nagrodę "Versatile Blogger Award"
~Nominować kolejne 15 blogów ( nie czytam tylu blogów także tyle nie nominuję ;P )
~Ujawnić 7 faktów o sobie

 Najpierw nagroda:


Nominowane blogi:


Fakty o mnie:

1) Kocham śpiewać oraz tańczyć...
2) Moją pasją jest pisanie oraz czytanie książek (kryminały)...
3) Mam dwie najlepsze przyjaciółki, których nie zamieniłabym na żadne inne... :P
4) Nie lubię dzieci...
5) Mieszkam w Londynie, ale jak tylko mogę to przyjeżdżam do Polski ;)
6) Jestem Belieber i Directioner... Nie wstydzę się tego tak jak niektóre z fundomu...
7) Rzadko czytam blogi ponieważ brakuje mi na to czasu... ;/

~Maddie~

Rozdział 4

- kochanie, może przynioslabys nam coś do picia? - Zapytał Justin.
- Teraz? Gdy wygodnie sobie usiadłam? -Zapytała brunetka.
- Oj, no wiersz jak bardzo Cię kocham... - Oznajmił chłopak.
- Czego byś się napił? - Zapytała z rezygnacją wstajac z kolan swojego chłopaka.
- Może jakiegoś drinka... - Oznajmił Bieber.
- A wy? - Zapytała Sel zwracając się do zespołu One Direction.
- To samo - odpowiedział Louis.
Dziewczyna Powędrowała do kuchni, po czym wyjęła z szafki nad zlewem siedem szklanek w których pozniej przyrządziła drinki. Po tym wróciła do salonu, postawiła tacę na stoliku, podała każdemu po szklance z zimną cieczą i usiadła na poprzednim zajętym przez siebie miejscu. Wszyscy zaczęli powoli popijać swoje drinki przy rozmowie. Nagle wszystko ucichło. Długa i niezreczną ciszę przerwał Louis.
- Co robimy? - Zapytał.
W tym momencie do drzwi pokoju dziewczyny ktoś zapukał. Postanowił je otworzyć Justin.
- Co ty tu robisz? - Zapytał zdziwiony.
- Przyszłam do Ciebie, a dokładniej to do Twojej dziewczyny, a za razem mojej przyjaciółki - oznajmiła tajemnicza dziewczyna.
- Idź sobie - powiedział. 
- Pójdę jeśli dostanę to czego potrzebuję... - Oznajmiła blondynka.
W tej chwili do drzwi podeszła Selena. 
- Co tutaj się dzieje? - Zapytała - Taylor, co ty tutaj robisz? - Znów zapytała.
- Cześć, kochana - przywitała się - mam do ciebie sprawę - dodała podchodząc do niej. 
- Zamknij się - próbował uciszyć ją Justin. 
- Nie dostałam tego czego chciałam więc przykro mi ale muszę... - Oznajmiła blondynka.
- O czym ona mówi? - Zapytała zdezorientowana Sel zwracając się do swojego chłopaka.
- Pozwól, że ja Ci wytłumaczę... - zaproponowała Tay - Może zacznę od początku... Co ja gadam... Żadnego początku nie było - zaśmiała się - Po prostu Twój chłopak o ten tutaj - wskazała tutaj na Justin'a - Spał ze mną... - oznajmiła.
- Co!? - krzyknęła brunetka odchodząc od swojej przyjaciółki.
- To nie tak.. - próbował wyjaśnić, ale mu przerwała.
- Już ja wiem... Wynoś się - powiedziała wskazując palcem drzwi.
- Kochanie... Proszę Cię, ona kłamie... - powiedział Justin.
- Wynoś się, nie chcę Cię znać! - krzyknęła otwierając drzwi - Ty też - zwróciła się do swojej przyjaciółki.
- Z przyjemnością - odpowiedziała Tay wychodząc z uśmiechem.
- Wyjdź - rozkazała brunetka.
- Daj znać jak zmienisz zdanie... Proszę... Ona kłamie - powiedział wychodząc z pokoju nastolatki.
Brunetka zamknęła drzwi na klucz po czym zjechała po nich na ziemię z zasłonioną twarzą rękoma. Do niej od razu podbiegło pięciu chłopaków klękając przy niej.
- Hej, nie płacz - powiedział Harry - Nie warto...
- Nie zasługiwał na Ciebie - dokończył Liam.
- Wy nie rozumiecie... - powiedziała - Ja go kochałam... - dodała.
- Ale on na Ciebie nie zasługiwał, na to abyś go kochała ponad życie... Tak samo Twoja przyjaciółka nie zasługuje na to, abyś się z nią przyjaźniła i bezgranicznie jej ufała - powiedział zaplątanie Louis.
-  Wszystko się ułoży - stwierdził Niall.
- Mam nadzieję... - oznajmiła lekko się uśmiechając i przecierając łzy ze swojego policzka.
- Na pewno... - skomentował Zayn.
- Wstawaj - powiedział Harry, podnosząc się i wyciągając do niej ręce.
Dziewczyna chwyciła je po czym wszyscy wrócili do salonu i usiedli na kanapie.
- Jaki film oglądamy? - zapytał Zayn.
- Oby nie żadna komedia romantyczna... - powiedziała brunetka.
- Jasne... - powiedział Zayn uśmiechając się i włączając jakiś film akcji.
Nastolatka zasnęła na kanapie po dwóch godzinach filmu. Chłopacy postanowili odnieść ją do łóżka, po czym sami opuścili hotel, w którym jeszcze przed momentem się znajdowali.

~*~

Hej, ziomeczki...
Przepraszam że tak późno rozdział Ale nie było mnie w domu i nadal nie ma...
Dlatego jest taki krótki... Pisze na telefonie bo inaczej się nie da...
Wiem że dostałam dwie nominację i obiecuje że wykonam polecenia z nimi gdy tylko pojawie się w domu albo do laptopa ;)


~Maddie~

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 3

Podczas spacerku było strasznie dużo śmiechu. Nie sądzili, że Selena jest jak zwykła nastolatka. Sądzili raczej, że jest to następna pusta gwiazdeczka na scenie. Jednak ich przypuszczenia nie sprawdziły się... Dało się z nią normalnie pogadać i pożartować. Dopiero po godzinie dwudziestej czwartej rozeszli się. Chłopacy oczywiście najpierw odprowadzili Gomez do jej hotelu, po czym sami wrócili do domu swojego menadżera. Gdy byli w pokoju Harry się odezwał:
- Mam pytanie - zaczął - Nie przypomina Wam ona przypadkiem Margaret? - zapytał.
- Dzisiejszy szok chyba dał znać... - stwierdził Zayn.
- Nie... Czy tylko mi ona przypomina Margaret? - zapytał podnosząc ton głosu.
- Wybacz Zayn, ale on ma rację - przyznał Liam - Przyjrzałem jej się... - dodał - Ten styl poruszania się, uśmiech, ta giętkość jak u tancerki, która nie ćwiczy od roku tylko od dzieciństwa, jedyne co się nie zgadza to kolor włosów i to, że Selena ma takie... Rzec by można hipnotyzujące, piękne, ciemne oczy, czego nie ma Margaret...
- Toś się rozgadał - powiedział Louis - Ale on ma rację... Chyba będzie trzeba się jej lepiej przyjrzeć... Tak właściwie to gdzie jest Margaret? - zapytał.
- Ostatni raz widziałem ją w holu, hotelu gdzie tymczasowo jest Selena, dzisiaj, gdy wychodziłem z dzieckiem... - odpowiedział Harry.
- Ona nie miała być przypadkiem na treningu? - zapytał podejrzliwie Niall.
- To nie żaden dowód... Trening mógł jej się skończyć... - wtrącił Liam.
- W takim razie jak wyjaśnisz to, że akurat była w tym hotelu? - zapytał Lou.
- Chłopaki, ale jak później byłem po Selenę, to była w pokoju... Co prawda otworzyła mi później niż sądziłem, ale otworzyła... To nie możliwe... - powiedział Harry.
- Czekajcie, czekajcie... - wtrącił Zayn - Czy Wy sugerujecie, że Margaret może być Seleną..? Przecież to bezsensu...
- Zayn, to nic trudnego, kupić perukę, ubrania i udawać kogoś innego niż się jest... - zauważył Liam.
- No dobra, pomogę Wam... - powiedział mulat - Od czego zaczynamy? - zapytał.
- No więc tak... Musimy iść jutro do Margaret.. - powiedział Niall - Dowiedzieć się czy jest w domu... Tuż przed naszym spotkaniem z Seleną - dodał.
- Dobra, a resztę to zobaczy się jutro... - zaproponował Liam - Idźmy spać... - dodał.
Tak jak postanowił Liam, tak zrobili.

***

Rano tak jak sobie obiecali poszli do domu swojej koleżanki sprzed trzech lat. Była dopiero godzina 9:30. Otworzył im Simon.
- Hej, chłopaki... Co Was tutaj sprowadza? - zapytał mężczyzna.
- Jest Margaret? - zapytał Niall.
- Nie... Razem ze swoją grupą wyjechała wczoraj do Mediolanu... - odpowiedział Cowell.
- Ooo... No dobrze, dziękujemy - powiedzieli niemal równocześnie.
- Ale może coś jej przekazać? - zapytał.
- Nie, nie... - odpowiedzieli - Do widzenia - dodali, po czym odeszli od domu blondynki.
- Ciekawe... - powiedział Niall.
- Dziwne, że nie dała nam o niczym znać... - stwierdził Harry.
- Nad tym będziemy myśleć wieczorem... Musimy dzisiaj bardziej przyjrzeć się Selenie... - powiedział Louis.
Już po chwili znaleźli się w sali przy Big Ben'ie, gdzie mieli czekać na spotkanie z Seleną. Ona pojawiła się tam po niecałych dwudziestu minutach wraz ze swoim menadżerem. Weszła do sali ubrana w to:

- Cześć, chłopaki - przywitała się gwiazdka uśmiechając się do nich promiennie.
- Hej, co u Ciebie? - zapytał Harry.
- Całkiem nieźle - odpowiedziała - A no i lekka zmiana planów - oznajmiła - Okazało się, że dzisiaj mam sesję zdjęciową... - dodała - Oczywiście jeśli chcecie możecie iść ze mną - zaproponowała.
- Właściwie to czemu nie... - powiedział Hazza.
Wszyscy wyszli z sali i skierowali się do studia. Gomez od razu przywitała się z ekipą zdjęciową i szybko poszłą się przebrać w to co naszykowały jej stylistki. Dopiero godzinach Selena była wolna, ale zarazem bardzo zmęczona.
- To może teraz pójdziecie coś ze mną zjeść? - zaproponowała brunetka chwytając się za brzuch, który dawał jej do zrozumienia, że jest wystarczająco głodna, aby coś zjeść.
- Właściwie to dlaczego nie... - odpowiedział Zayn.
- To może jakaś pizza? - zaproponował Niall.
- Dawno nie jadłam... Może być - odpowiedziała Selena.
- Mam do Ciebie pytanie... - zaczął Liam - Nie tańczy przypadkiem u Ciebie w Twojej grupie tancerzy taka dziewczyna jak Margaret Cowell? - zapytał.
- Nie... Nigdy o takiej tancerce nie słyszałam - odpowiedziała brunetka - Dlaczego pytacie? - spytała.
- Tak tylko... - odpowiedział brunet.
- To dalej, chodźmy na tą pizzę, bo przez Was tutaj zaraz umrę z głodu - powiedziała Gomez biorąc swoją torbę z wieszaka.
Cała szóstka wyszła ze studia po czym poszła do chyba najdroższej pizzerni w mieście. Fakt... Pizza byłą tam niesamowicie pyszna, ale za to bardzo dobra. Po dwugodzinnej rozmowie i siedzeniu w knajpie wyszli z niej i postanowili pójść do hotelu, w którym tymczasowo mieszkała Gomez. Weszli do budynku tylnym wejściem i po cichu przemknęli się na samą górę do pokoju gwiazdki.
- Rozgośćcie się - oznajmiła zamykając za sobą drzwi, po czym zdejmując buty.
- Wow... - skomentował Louis - Ale duży.. - dodał oglądając ściany w salonie.
- Bywały większe, ale może być - odpowiedziała brunetka stając obok niego - Jakiś pomysł na dzisiejszy wieczór? - zapytała.
- Może jakiś film czy coś w tym stylu? - zaproponował Zayn.
- Nie przepadam za siedzeniem bezczynnie na fotelu i nierobieniem niczego innego jak patrzenie się w ekran - powiedziała.
Nagle do drzwi pokoju ktoś zapukał. Dziewczyna poszła otworzyć drzwi. Ku jej zaskoczeniu zobaczyła w nich wysoki blondyn, o ciemnych oczach z kwiatami w rękach.
- Hej, kochanie... - powiedział chłopak - To dla Ciebie - dodał wręczając jej bukiet róż i tulipanów.
- Cześć - oznajmiła - Dziękuję - dodała biorąc z jego rąk wiązankę, po czym przykładając ją do nosa, aby powąchać - Są piękne - oświadczyła.
- No chodź tutaj do mnie - powiedział blondyn biorąc ją na ręce tak, że ona obejmowała go nogami w pasie - Nawet nie wiesz jak tęskniłem - dodał zamykając za nimi drzwi.
- Kotku... - powiedziała - Nie jesteśmy sami - dodała odwracając się do tyłu, gdzie zobaczyła zespół przyglądający się im uważnie.
- Ooo... Więc to ten cały zespół któremu pomagasz? - zapytał dla upewnienia bezpiecznie odstawiając ją na ziemię.
- Tak, zapoznajcie się, ja pójdę tylko włożyć kwiaty do wazonu - oznajmiła idąc w stronę kuchni.
- Trochę niezręczna sytuacja... - powiedział rumieniąc się.
- Spoko... - odpowiedzieli.
- Jestem Justin - przedstawił się chłopak podając kolejno każdemu z nich rękę.
Po tym jak cały zespół się mu przedstawił usiedli na kanapie w salonie i czekali aż przyjdzie Gomez. Długo nie musieli czekać, a przyszła z wiązanką, po czym położyła ją na stoliku przed kanapą. Z racji tego, że nie było dość dużo miejsca usiadła na kolanach swojego chłopaka i objęła go w szyi.
 
~*~
 
Przepraszam, że tak długo czekaliście za rozdziałem, ale nie miałam zupełnie czasu, aby go napisać...
Mam nadzieję, że chociaż trochę Wam się spodoba i w końcu zaczniecie się udzielać...
Komentarze mogą dodawać wszyscy, nawet z anonimowego konta..
Nawet jeśli rozdział się nie podobał to napiszcie mi to i może zaproponujcie jak mogłabym to zmienić...
Przypominam również o tym, że możecie pomagać mi w akcji jaka będzie pisana przeze mnie... Inaczej mówiąc podsuwać mi pomysły :P
W końcu ma to być nasz blog... ;)
Każdy z nas ma osobno go tworzyć, nie tylko ja.... ;) Przecież dzięki Wam tutaj moją wyobraźnię przelewam na papier.. ;)
 
~Maddie~

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 2

Już po chwili zaczęli konsumować swoje dania. Nie wiedząc o czym zacząć rozmowę siedzieli w ciszy. Po paru minutach wyszli z restauracji i wtedy do Seleny zadzwonił telefon. Był to jej menadżer. Nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do prawego ucha.
- Tak? - zapytała.
- Wracajcie do hotelu... - powiedział.
- Będziemy za jakieś dziesięć minut - odpowiedziałą dziewczyna.
- Nie za dziesięć minut tylko za dwie... Zaraz przyjedzie po Was samochód - powiedział po czym rozłączył się.
Już po chwili podjechała do nich czarna limuzyna, do której cała szóstka wsiadła i zajęła miejsca.
- Ale Ty masz się fajnie - skomentował Niall - Przyjeżdżają po Ciebie gdzie tylko będziesz chciała - dodał.
- Czy ja wiem, że to jest fajne..? - zastanawiała się - Za sławę się płaci... - dodała - Tłumy fanek i fanów chcących autografy i zdjęcia... Jest to męczące, widzieliście przecież co się dzieje przy hotelu...
- Może i tak, ale lepiej się wybić i być tak sławnym jak Ty niż jakby miałoby być inaczej... - stwierdził Liam.
- Czasami tęsknię za dawnym życiem... - oznajmiłą brunetka - Spotykanie się z przyjaciółmi... Teraz muszę uważać na każdym kroku aby wyjść jak idealna, grzeczna dziewczynka... Muszę uważać na każde wypowiedziane słowo... - dodała.
- No tak, masz recenzję raczej grzecznej dziewczynki... - skomentował Harry - Ale zawsze można tą recenzję jakoś podważyć - zauważył.
- To nie ja o tym decyduje... - powiedziała - Jestem taka jaką każą mi być - dodała.
- Kto każe Ci być taką jaką jesteś teraz? - zapytał brunet.
- Mój menadżer... Jest strasznie przewrażliwiony na moim punkcie... Traktuje mnie niemal jak własną córkę - powiedziała brunetka - A rzecz jasna, nią nie jestem...
Powoli dojeżdżali do hotelu pod którym było pełno fanów Gomezki. Dziewczyna założyła okulary przeciwsłoneczne, po czym wyszła z limuzyny. Ochroniarze przeprowadzili całą szóstkę bezpiecznie do holu, po czym nastolatka zdjęła swoje okulary.
- Dlaczego zakrywasz się pod okularami? - zapytał Louis.
- Tak jest łatwiej uciec od różnych spojrzeń... Najlepiej patrzeć zawsze w dół, gdy przechodzi się pomiędzy fanami... - wyjaśniła.
Od razu po tym podeszli do nich menadżerowie. Selenie od razu zszedł uśmiech z twarzy.
- Więc widzimy się jutro... Punkt dziesiąta na sali przy Big Ben'ie - zarządził menadżer Gomezki.
- Będziemy na czas - powiedział Paul, po czym wraz z chłopakami wyszedł z hotelu.
Pojechali do domu Paul'a, gdzie czekałą na nich już jego żona wraz z dzieckiem na rękach.
- Ale słodziak - skomentował Harry wręcz wyrywając z rąk kobiety dziecko.
- Ymm... - zamyśliła się kobieta.
- On tak ma, niech się Pani nie przejmuje... - powiedział Liam.
- Przynajmniej na chwilę uwolnię się od tego dzieciaka - stwierdziła - Głodni? - zapytała.
- Może trochę - odpowiedzieli razem siadając przy stole.
Harry nadal bawił się z dzieckiem unosząc je i opuszczając z czego młode miało uśmiech na twarzy.
- Zostaw już to dziecko, Harry - powiedział Louis.
- Dlaczego? - zapytał.
- Jeszcze zrobisz mu krzywdę - stwierdził chłopak.
- Zabawne... - prychnął brunet wychodząc z pomieszczenia wraz z dzieckiem.
- Niańka się znalazła - prychnął Zayn.
- Tak właściwie to ma może któryś numer do Seleny? - zapytał blondyn.
- Zapomniałem się jej o to zapytać... - powiedział Liam, a reszta przytaknęła.
- Harry! - krzyknęli niemal równocześnie.
Chłopak już po chwili był w kuchni.
- Co? - zapytał oburzony.
- Masz numer do Seleny? - zapytał Niall - Z tego co wiemy to Ty najwięcej z nią rozmawiałeś - zauważył.
- Oczywiście, że mam - odpowiedział - Ale Wy go nie dostaniecie - powiedział, gdy zauważył, że wstawają z krzeseł.
- A... Ale dlaczego? - zapytał zasmucony Louis.
- Było trzeba pomyśleć wcześniej... - powiedział brunet - Wychodzę... Mógłbym wziąć ze sobą tego słodziaka? - zapytał zwracając się do Paul'a.
- Ma na imię Jake.. Możesz - powiedział menadżer.
- W takim razie my idziemy - powiedział uśmiechając się, po czym wychodząc z domu.
- Odbiło mu - stwierdził Liam.
- Ojjj.. Tak - odpowiedział Louis.

***

Harold już po chwili był w hotelu, gdzie miała przebywać Gomez. W holu niespodziewanie spotkał Margaret.
- Cześć, widziałaś może Selene? - zapytał podchodząc do niej.
- Yyy... Selene? - zapytałą niepewnie - Nie.. - odpowiedziała.
- No cóż... W takim razie muszę iść do jej pokoju... Wiesz który to numer? - zapytał.
- Chyba 218 - odpowiedziała - Skąd masz te dziecko? - zapytała blondynka.
- Naszego menadżera - odpowiedział - To ja będę leciał - dodał.
- Nie pogadasz ze mną? - zapytała.
- Przepraszam Cię, ale naprawdę nie mogę - odpowiedział burnet odchodząc od swojej koleżanki sprzed trzech lat.
"Co mam teraz zrobić!? Przecież, gdy teraz tam pójdę to będzie to podejrzane..." - pomyślała.
Mimo wszystko postanowiła być tam szybciej od bruneta. Udało jej się go wyprzedzić schodami, gdyż widziałą, że ten jedzie windą. W ostatnim momencie weszłą do pokoju numer 218. Po chwili rozległo się w nim pukanie.
- Chwileczkę! - zawołała szybko ubierając się.
Po niecałych pięciu minutach otworzyłą drzwi, ubrana w to:

- Już nowy strój? - zapytał zdziwiony.
- Jak widać tak... - odpowiedziała - Kogo Ty tam masz? - zapytała uśmiechając się.
- Dziecko naszego menadżera... - odpowiedział.
- Ale słodkie... Jak ma na imię? - zapytała biorąc małego na ręce.
- Jake - odpowiedział - Lubisz dzieci? - zapytał.
- Wiesz... Gdybym miała mieć swoje to nie, ale jak jest kogoś to chętnie się nimi zajmę - oznajmiła brunetka.
- Aaaa... - powiedział - To co powiesz na jakiś spacer? - zaproponował.
- Chętnie - odpowiedziała - Tylko wezmę kartę od pokoju - dodała.
Już po chwili byli na zewnątrz otoczeni fanami dziewczyny. Gdy tylko zobaczyli ten tłum postanowili, że wyjdą tyłem, tak aby nikt ich nie zauważył. Tak jak postanowili tak też zrobili. Wyszli tylnymi drzwiami i już po chwili byli w parku. Tam długi czas rozmawiali.
- Przypominasz mi kogoś... - stwierdził Harry.
- Niby kogo? - zapytała Selena.
- Masz podobny do niej uśmiech... - wyjaśnił - Moją koleżankę sprzed trzech lat...
- To niemożliwe... Ludzie są do siebie podobni, ale bez przesady... - zaśmiała się - Jak ona wygląda i jaka jest? - zapytała.
- No właśnie... Ona jest blondynką, ma jaśniejsze oczy... Ale posturą i uśmiechem strasznie mi ją przypominasz... Samym poruszaniem się - oznajmił - Z charakteru jest... Hmmm... Powiedziałbym, że tajemnicza, ale mimo to bardzo ją lubię.. - odpowiedział - Szczerze powiedziałbym nawet, że coś więcej niż lubię...
Gomez w tym momencie wypluła lody, które wcześniej sobie kupili.
- Coś nie tak...? - zapytał zdezorientowany.
- Nie, nie... Tak tylko... - powiedziała brunetka ocierając swoje usta.
- Dziwne zareagowałaś - zauważył.
- Przepraszam... Zdziwiłam się - wyjaśniła brunetka.
- Niech będzie... To może pójdziemy odstawić Jake'a do domu? - zaproponował.
- Jasne... - odpowiedziała uśmiechając się.
Selena wraz z Haroldem wstali z ławki i skierowali się do domu menadżera chłopaków. Przez całą tą drogę brunetka nie mogła uwierzyć w słowa swojego kumpla... Nigdy nie powiedziałaby, że mógłby on się zakochać w niej. Zwykłej dziewczynie, tancerce poznanej w X-Factor. Gdy tylko weszli do środka, a następnie do salonu, całą czwórka podniosła się z miejsc, gdy tylko ujrzeli gwiazdkę.
- Cześć - powiedzieli niemal równocześnie.
- Hej - odpowiedziała Selena - Idziecie gdzieś z nami? - zapytała wskazując palcem to na siebie to na Harry'ego.
- Oczywiście - odpowiedział Liam.
- O kogo my tu mamy... - powiedział Paul - Co Cię do nas sprowadza? - zapytał uśmiechając się.
- Harry po mnie przyszedł, a teraz przyszliśmy odprowadzić Jake'a i przy okazji ukraść resztę chłopaków, oczywiście jeśli można... - wyjaśniła.
- Bierz ich nawet na cały rok - powiedział mężczyzna, po czym brunetka zaczęłą się śmiać.
- Ej, aż tacy źli to nie jesteśmy - opomniał się Louis.
- Jasne... Chodźcie - pogoniłą Gomez.
Wszyscy wyszli z domu Paul'a i postanowili trochę pochodzić po mieście.

~*~
 
No więc jest i kolejny rozdział...
Wiem, ze nie każdemu może się podobać akurat ta fabuła i powiecie zapewne, że jest nudno, ale tak jest chyba w każdym blogu na starcie więc proszę uzbierać się w cierpliwość...
Ten rozdział ukazał się szczerze szybciej niż podejrzewałam... ;) Z czego rzecz jasna bardzo się cieszę...
Wyszedł także dłuższy niż podejrzewałam, ale jak ma się atak weny to trzeba pisać!!!
Do zobaczyska, ziomeczki ;)
 
~Maddie~

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 1

- Jak dawno Was nie widziałam! - wrzasnęła blondynka.
- Też tęskniliśmy - oznajmił Harry.
- O której godzinie macie dzisiaj te całe spotkanie z tą całą Seleną? - zapytała Margaret.
- Za godzinę - odpowiedzieli zgodnie.
"Zupełnie zapomniałam..." - pomyślała, a na głos powiedziała:
- Nie musicie się szykować?
- Właściwie to musimy jeszcze porozmawiać z Twoim tatą... No i rzeczywiście, przygotować się... W końcu nie na co dzień spotyka się taką gwiazdę jaką jest Selena Gomez - powiedział podekscytowany Liam.
- To może idźcie już na dół - powiedziała - Przepraszam Was, ale muszę szykować się na trening - dodała.
- Jasne... W takim razie do zobaczenia wieczorem... - powiedział Louis wraz z przyjaciółmi wychodząc z pokoju dziewczyny.
Ta szybko wzięła jakieś rzeczy z tak zwanej szafy Sel i wybiegła z domu jak oparzona. Przed salą do treningu czekał już na nią samochód, który miał ją zawieźć do hotelu. Szybko musiała się w nim ubrać i pomalować, nie zapominając oczywiście o peruce, która była na pierwszym miejscu. Nawet nie wyobrażała sobie jakie będzie to trudne. Z czarnego samochodu wyszła ubrana w to:

W holu jak i na zewnątrz hotelu było już pełno jej fanów. Z uśmiechem podeszłą co do niektórych i rozdałą im autografy, a z mniejszością nich jeszcze zrobiła sobie zdjęcia, po czym ochroniarze bezpiecznie odprowadzili ją do jej pokoju. Po niecałej godzinie dotarli tam także chłopacy z zespołu One Direction wraz ze swoim menadżerem. Gomez spóźniła się na spotkanie jakieś piętnaście minut, co jej menadżer wziął całą winę na siebie. Usiedli przy stoliku. Selena ani na chwilę przez pierwsze minuty spotkania nie zdjęła okularów.
- Więc sprawa wygląda tak... - zaczął menadżer Gomezki - Dajemy tylko rok... - dodał.
- Oczywiście... Chodzi nam głównie o to, aby udzieliła im tylko trochę rad - odpowiedział Paul.
- Niech będzie... - powiedział - Selena, przedstaw się ładnie państwu - szepnął jej na ucho.
Brunetka zdjęła okulary, po czym położyła je na stolik.
- Miło mi Was poznać - powiedziała po raz pierwszy uśmiechając się do nich i podając im dłoń, którą oni kolejno całowali.
- Nam Ciebie również - powiedział Zayn.
- W takim razie może moglibyśmy wyjść gdzieś z Panną Gomez, aby lepiej się poznać? - zaproponował Niall.
- Jak dla mnie żaden problem... - oznajmiła Selena uśmiechając się do blondyna promiennie.
- No dobrze... Ale uważajcie na siebie - zgodził się menadżer gwiazdki.
- W takim razie my będziemy się zbierać - powiedziała brunetka biorąc swoje okulary ze stolika i zwracając się do chłopaków.
Cały zespół wstał, po czym skierował się za Seleną. Przez parę minut panowała cisza. Dopiero, gdy wyszli z budynku fani Gomezki zaczęli wrzeszczeć i prosić o autografy. Z grzeczności dziewczyna parę ich rozdała po czym przecisnęła się pomiędzy swoimi fanami.
- Może przedstawicie mi się na początek? - zaproponowała,
- Ja jestem Zayn - powiedział chłopak - To Niall, Harry, Louis i Liam - powiedział wskazując na nich palcem.
- Ja Selena... - odpowiedziała - Tak właściwie to czego ode mnie oczekujecie? - zapytała.
- Nasz menadżer chciał abyśmy stali się bardziej sławni i wpadł na pomysł, że Ty możesz nam w tym pomóc - wyjaśnił Harry.
- Ale ja dużo w tej kwestii nie mogę... To zależy od tego czy rynek muzyczny Was przyjmie czy też nie... - powiedziałą - Ja mogę tylko Wam pomóc na starcie... Zdobyć fanki - dodała.
- Na tym nam najbardziej zależy - oznajmił Liam.
- W takim razie zaczynamy od jutra... - powiedziałą Selena uśmiechając się do nich i stawając w miejscu - Tak właściwie to wiecie dokąd my idziemy? - zapytała - Ne znam tego miasta - dodała.
- Tak... - odpowiedzieli - Gdy teraz pójdziemy w lewo to trafimy do takiej bardzo przyjemnej knajpy... - powiedział Niall.
- W takim razie chętnie się tam przejdę - powiedziała - Zrobiłam się głodna - dodałą chwytając się za brzuch.
- To trzeba się sprężać... Nie możemy pozwolić, abyś chodziła nam głodna - stwierdził Harold.
Grupka w niecałe dziesięć minut dotarła do restauracji wcześniej wspomnianej przez blondyna. Po zajęciu miejsc zaczęli zamawiać dania. Dziewczyna zamówiła tylko małą sałatkę z warzyw.
- Tylko tyle? - zapytał niepewnie Zayn.
- Tak... Więcej nie dam rady wcisnąć - stwierdziła.
Nagle do brunetki zadzwonił telefon. Wyjęła go z tylniej kieszeni spodni i powiedziała:
- Przepraszam to coś ważnego - po tych słowach odsunęła się od stolika - Tak, kochanie? - zapytała.
- Stęskniłem się za Tobą... Co teraz robisz? - zapytał Bieber.
- Mam spotkanie z tymi chłopakami, których trzeba nauczyć zdobywać coraz więcej fanek... Mógłbyś zadzwonić wieczorem? - zapytała.
- Oczywiście... W takim razie do usłyszenia - oznajmił chłopak rozłączając się.
Dziewczyna wróciłą do stolika i usiadła na wcześniej zajętym przez siebie miejscu między Harrym, a Niall'em.
- Chłopak? - zapytał Liam.
- Tak... - odpowiedziała.
Do ich stolika podszedł kelner przynosząc im talerze z zamówionymi wcześniej przez nich daniami.

 
***
 
Oto i jest pierwszy rozdział naszego opowiadania...
Wiem, ze nie jest najlepszy i wgl, ale ważne, że jest... ;)
Powiedziałam naszego, ponieważ możecie podsuwać mi pomysły co dalej z bohaterami... ;)
Także piszcie w komentarzu co dalej może się zdarzyć ;P
 
~Maddie~

Prolog

"Właśnie dzisiaj mają przyjechać..! Nie mogę się doczekać... Po trzech latach w końcu ich zobaczę i będę mogła z nimi normalnie porozmawiać! Tylko czy oni mnie poznają?".
 
Zapisała Margaret w swoim pamiętniku. Tak, to właśnie dzisiaj zespół miał przyjechać do Londynu, na spotkanie z Seleną Gomez... Mieli zobaczyć jak ona zdobyła tak dużo fanów. Jakoś nie wyobrażała sobie tego roku, kiedy to właśnie mieli tutaj być ciągle z Gomez. Nie wiedziała jak jej się to uda... Znów wzięła swój nowo zaczęty pamiętnik do ręki i zaczęła notować:
 
"Drogi Pamiętniku...
Zapomniałabym Ci powiedzieć...
Moje życie nie jest normalne... Przestało takie być, gdy tylko ukończyłam siedemnaście lat, dokładnie rok temu... Wtedy moje życie totalnie odwróciło się do góry nogami..!
Może zacznę od początku...
W moje siedemnaste urodziny mój tata, Simon Cowell odkrył to, że mam świetny głos. Nie chciał mnie wysyłać do X-Factor. Stwierdził, że wtedy wszyscy osądzaliby mnie o to, że przechodzę do następnych etapów tylko dzięki mojemu tacie... Poza tym nie chciał, abym rzuciła taniec dla śpiewu... Wtedy właśnie narodził się ten pomysł...
Wymyśliliśmy Selene Gomez... Dlatego nie wiem czy uda mi się być przy chłopakach równocześnie ich koleżanką jak i dziewczyną, którą mają naśladować... Nie mogą dowiedzieć się o tym, że prowadzę podwójne życie Właściwie to nikt nie może się o tym dowiedzieć! Wtedy rozpętałoby się szaleństwo...
Może wyda się to dziwne, ale taką decyzję podjęliśmy... Od tamtej pory jestem dwiema dziewczynami z zupełnie innymi charakterami. Jednak najgorsze jest to, że jako gwiazdka popu chodzę z Justin'em Bieber'em. Wytwórnia tak nakazała, ale po czasie przekonałam się do niego i okazało się, że nie jest wcale taki zły.. Można nawet rzec, że zakochałam się w nim..."
 
W tym miejscu skończyła pisać gdyż ktoś wszedł do jej pokoju. Była to piątka chłopaków. Od razu podbiegła do nich i rzuciła im się na szyję.

***
 
Taki mały prolog ;)
Mam nadzieję, że się spodobał ;)
Jak Wams ię podoba nowa piosenka jak i teledysk One Direction "Best Song Ever"?
Mi strasznie!!!
Ale chyba jestem zazdrosna o Veronicę! Przecież ona jest taka ładna.. Jeszcze jej Harry ulegnie i co wtedy??? ;D
Do zobaczyska, ziomeczki ;)
 
~Maddie~

Bohaterowie ;)

Margaret Cowell - blondynka o brązowych oczach. Ma osiemnaście lat. Jest tancerką. Jej ojcem jest Simon Cowell, dlatego też w 2010 roku tańczyła dla X-Factor tym samym znając każdego uczestnika, dla którego tańczyła. Jednymi z uczestników było One Direction przez co przez te trzy lata pozostawali w kontakcie chociaż nie widywali się. Rok po tym jak tańczyła dla X-Factor postanowiła założyć własną grupę taneczną, w której pomagała nastolatkom realizować swoje pasje. Uważa, że taniec to nie tylko zabawa, ale pasja, tańczy się sercem nie rozumem. Dla każdego próbuje być miła i sympatyczna, wredna jest tylko dla swoich wrogów.



Selena Gomez - największa gwiazda popu w Wielkiej Brytanii. Ma tylko osiemnaście lat, a już osiągnęła wielki sukces. Zwykle pewna siebie, odważna i rozgadana na maksa. Umie pokazać swoje pazurki. Brunetka o bardzo ciemnych hipnotyzujących oczach. Nie jeden chłopak marzy o tym, aby się z nią umówić czy dostać chociaż jednego całusa w czoło. Jej nieziemski głos powala każdego chłopaka na kolana. Dla niej liczy się tylko śpiewanie, oraz to żeby nie zranić żadnego swojego fana. Nigdy nie śpiewa z playback'u. Uważa, że tym tylko uraża się fanów z danego kraju i nie ma się do nich szacunku. Na koncertach zawsze daje z siebie wszystko.



One Direction - W skład wchodzą: Zayn Malik (dwadzieścia lat), Niall Horan (dwadzieścia lat), Liam Payne (dwadzieścia lat), Louis Tomlinson (dwadzieścia dwa lata) i Harry Styles (dziewiętnaście lat). Dopiero od niedawna stali się sławni i nie są do końca znani. Ich życie jednak zmieni się, gdy poznają Selenę Gomez, którą zawsze chcieli poznać i spotkają swoją dawną koleżankę Margaret Cowell.